czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział 11: Pocieszenia Foxyego i Zielony Królik

W końcu ja z Foxym wyszliśmy z biura. Postanowiłam, że chcę pobyć sama w Pirackim Kąciku. Gdy weszłam do Pirackiego Kąciku, bardzo płakałam. W mojej głowie ciągle widziałam Laylę i jej śmierć. Nie mogłam o niej zapomnieć. W końcu moje płakanie usłyszał Foxy:
-Wszystko w porządku?-spytał się mnie Foxy.
-Tak.-odpowiedziałam.
-Nie martw się Laylą. W końcu jest nocnym strażnikiem. Powinna zginąć.-po tych słowach Foxy mnie przytulił.
-Ale ja nigdy nie widziałam żadnej śmierci.-powiedziałam zapłakanym głosem.
-Jak coś, to będę w Części/Serwis.-powiedział i wyszedł. Potem usłyszałam jakieś kroki, zmieżające w moją stronę. Zasłonę odsłonił jakiś zielony królik. Wyglądał mniej więcej tak:
-Cześć. To ty jesteś Mangle?-powiedział zielony królik.
-T-t-t-tak.-powiedziałam wystraszona.
-No to  trafiłem na dobrą osobę.-powiedział uśmiechając się złowieszczo...

1 komentarz:

  1. Jesli spring trap odwazy Sir tknac mangle to pozaluje ~•↓•~

    OdpowiedzUsuń